Miał być słoneczny, dlugi weekend, a tu pogoda taka bardziej do niczego: zmienna, chimeryczna niczym queerpop o poranku, w dodatk zimno strasznie, jak w schłodzonym garncu.
Na takie stany aury oraz ducha pozostaje pociecha w postaci elektrycznych piosenek, jak ta, wyśpiewana poniżej kojącym głosem Elsy Esmeraldy. Klip jest stosownie klimatyczny w kierunku opustoszałej melancholii, jednak nie osuwa się w przygnębiający pesymizm dzięku przełamaniu żywszymi, różowymi akcentami. Me like it.http://vimeo.com/moogaloop.swf?clip_id=21194561&server=vimeo.com&show_title=0&show_byline=0&show_portrait=0&color=00adef&fullscreen=1&autoplay=0&loop=0
Utwór promuje nową płytę London Elektricity, Yikes! Jeszcze przed premierą większość pozostałych utworów także doczekała własnych klipów, więc komu przypadło do gustu, ten może pogrążyć się elektro-drum’n’bassowo-ambientowych klimatach do reszty. Byle do wiosny. Tej prawdziwej…