Jak na standardy hollywodzkie, Harrison przebił się na dobre do pop-panteonu kina dosyć późno, bo w wieku trzydziestu pięciu lat jako Han Solo, by przypieczętować świeżą sławę jako Indiana Jones w 1980.
Pierwsze/czwarte „Gwiezdne wojny” przypadły na początek mojej podstawówki, do dziś pamiętam kolejki do premierowych kin: komuna nie komuna, ale Kino Nowej Przygody z impetem przebiło się na także na polskie ekrany, wiele z ówczesnych tytułów oglądało się na dużym ekranie po kilka razy (na przykład siedem).
Wraz z kolejnymi częściami jednej i drugiej sagi, Ford ze swoim szelmowskim uśmieszkiem i niedbałym zarostem na dobre zagościł w queerpopowym serduszku – kilka egzemplifikacji jego uroku osobistego na załączonych obrazkach. Dziś aktor, jak większość moich ulubieńców, dobiega osiemdziesiątki, co mówi samo za siebie, cieszmy się więc zakurzonymi zdjęciami idoli, zanim wszyscy w końcu trafimy wreszcie do zakurzonego kącika vintage.