Taka trochę życzeniowa. Bo w końcu: gdzie ta wiosna…?
Dałem się zmylić na tyle, że w rozpędzie zatytułowałem ten post 'Edycja różana’, co natychmiast wychwyciło czujne, hadeesowe oko (co widać poniżej). Rzecz o tyle zabawna, że malwy darzę wielkim sentymentem. No, ale widać, zupełnie co innego przykuło mą uwagę, a różaność dolnych kwiatków zmyliła do reszty…
Co nie zmienia faktu, że kurczę, gdzie ta wiosna…?
Chyba powinno być „Edycja malwiasta” 😉
oczywiście. jakaś zaćma 🙂
nawet chciałem tak napisać – ale nie wiem czemu, te kwiatki na dole jednak mnie zmyliły…
rzecz o tyle śmieszna, że ja baaaaardzo malwy lubię 🙂
Chłopię takie wiotkie, że idealnie to tych malw pasuje 😉