Taka trochę życzeniowa. Bo w końcu: gdzie ta wiosna…?
Dałem się zmylić na tyle, że w rozpędzie zatytułowałem ten post 'Edycja różana’, co natychmiast wychwyciło czujne, hadeesowe oko (co widać poniżej). Rzecz o tyle zabawna, że malwy darzę wielkim sentymentem. No, ale widać, zupełnie co innego przykuło mą uwagę, a różaność dolnych kwiatków zmyliła do reszty…
Co nie zmienia faktu, że kurczę, gdzie ta wiosna…?