Ponoć teraz to już prawdziwa zimnica, naście stopni mrozu i wichury. Ostatni moment na zaopatrzenie się w pożywny prowiant. Najlepiej z pomocą jakiegoś rudzielca myśliwskiego o rozbudowanym instynkcie łowcy-zabójcy. Śliiiiiiczne.
Ponoć teraz to już prawdziwa zimnica, naście stopni mrozu i wichury. Ostatni moment na zaopatrzenie się w pożywny prowiant. Najlepiej z pomocą jakiegoś rudzielca myśliwskiego o rozbudowanym instynkcie łowcy-zabójcy. Śliiiiiiczne.
Nie podoba mi się ten myśliwy. A jeszcze mniej, że trzyma w zębach małego królika.
Taki tam z niego myśliwy, sam ustrzelony. Brzydki nie jest. A zajączek – jak znam życie – domontowany.