qpop2018_playlist-2018-07

Gdybym był Janiną, zacząłbym zapewne na nieco dramatyczną nutę:
halo, policja, proszę natychmiast przyjechać na mojego bloga, najlepiej ze wsparciem Grupy Specjalnej ds. Zjawisk Niewyjaśnionych i Paranormalnych (aka Archiwum X): kiedy wczoraj przewracałem się na kanapie z lewego boku na prawy, bo dałbym sobie miesiąc z życia zabrać, że przeczuwam po prawej stronie ostatni zbłąkany, bezcenny kawałek czekolady z bakaliami, więc jak się tak zwabiony obietnicą strzału melatoniny turlałem ostrożnie, niemal niepostrzeżenie, by nie przeciąć zbyt gwałtownymi ruchami galaretowatego od 36 stopni upału powietrza, to w tym obracaniu zaginął mi cały lipiec, a im dłużej nad tym myślę, to brakuje mi też czerwca i paru wcześniejszych miesięcy, ba! może być tak, że nawet i lat, że już sam nie wiem, czy wciąż jeszcze zbliżam się do pięćdziesiątki, a jeśli jednak tak, to do której, więc na wszelki wypadek poproszę też ambulans, bo Michał wraca dopiero we wtorek, a do tego czasu bez natychmiastowego wyjaśnienia sprawy ucieknie mi z metryki oraz z kłirpopa co najmniej następne półrocze.

Tygodnie mijają, a ja niczyja – chciałoby się rzec w imieniu witryny qpop.blog… ale nie lękajcie: już za chwileczkę, już za momencik queerpop w nowej odsłonie ruszy na dobre (w tym tempie zapewne za kwartał, ale będziemy relacjonować na bieżąco). Póki co, jak zwykle, do redakcyjnych prac zagrzewa (lub w tych warunkach raczej: mimo skwaru wybudza) porcja porządnej muzy, która niby się nie starzeje, ale już zebrana do playlisty Lipiec 2018 jako zestawienie powoli się dezaktualizuje.

Lepiej więc zaprezentować ją 5 sierpnia, niż wcale.

Jak zwykle najbardziej podoba się to, co jakby znajome, więc na energetyczny początek uderzamy jednym z ostatnich klipów Sofi Tukker, który w męskich recytacjach kojarzy się m.in. nieco z tym, a w sekcji gitarowej z wieloma innymi rzeczami.
[youtube https://www.youtube.com/watch?v=VDndE432GpU?rel=0&w=560&h=315]

Kawałek ORKID wpadł w ucho już pod koniec czerwca, i przez długi czas nie chciał z niego wyskoczyć, nie tylko dzięki pozytywnym asocjacjom z niegdysiejszą ulubienicą, Florrie (po której akurat słuch od jakiegoś czasu zaginął na dobre).
[youtube https://www.youtube.com/watch?v=mt09Jf4ihwQ?rel=0&w=560&h=315]

Bardzo lubię Charlotte Gainsbourg na ekranie, ale i w muzyce nieźle sobie poczyna, i to w przyjemnym stylu french electro: na najnowszy singiel wybrała kawałek oparty na dwuwierszu Sylvii Plath, z klimatycznym klipem, który sama sobie wyreżyserowała.
[youtube https://www.youtube.com/watch?v=dpVVa7xzCq0?rel=0&w=560&h=315]

Do IAMX mam słabość nie od dziś – swego czasu podrzucałem ich kawałek z Imogen Heap, teraz kolejny duet z niezłym wizualem. Całość w muzycznym klimacie, który akurat sędziwemu qpopowi przywodzi wspomnienie jednego z najlepszych niewykorzystanych soundtracków do jednego z najgorszych kinowych rebootów.
[youtube https://www.youtube.com/watch?v=NowcHQLp6Aw?rel=0&w=560&h=315]

Na playliście nie mogło rzecz jasna zabraknąć najnowszych produkcji Jake’a Shearsa, Perfume Genius, Years&Years (nie to, co myślicie) czy Sama Smitha.

To ostatnie bardziej z obowiązku, a jeśli już upodobania, to raczej do oryginału. Tak, to już ten moment, kiedy kolejne pokolenia nagrywają „składanki ku czci” z kompozycjami Eltona Johna i Berniego Taupina. Mało kto przy tym eksperymentuje, wychyla się poza konwencję, klimat i aranż klasyków, osobiście od tegorocznego hołdu wolę ten sprzed 20 lat – tak prehistoryczny, że nie uświadczysz w internetach, podobnie jak The Avengers (nie to, co myślicie, tych z 1998).

Tytułowy kawałek Micheala Blume, RU Mad (That I’m Gay) dołączył do playlisty w tanecznym remiksie z udziałem Shea Couleé and Peppermint, na tyle różnorodnym, że skojarzenia skaczą z prawa na lewo (czy też słyszycie echa Wham?). Oryginalnej wersji piosenki posłuchać można tutaj.
[youtube https://www.youtube.com/watch?v=Ha325ylB_8k?rel=0&w=560&h=315]

Nie zabrakło też nowych, wielce nastrojowych odkryć kłirowo-muzyczno-wizualnych:
[youtube https://www.youtube.com/watch?v=OYt-eYCDmps?rel=0&w=560&h=315]
[youtube https://www.youtube.com/watch?v=rpbbuI2jndE?rel=0&w=560&h=315]

Na liście znajdziecie jeszcze kilka innych kawałków, zestawionych wg qpopowego gustu (w tym zacny remiks Jamali). Całość dostępna jest na blogowym koncie Spotify, gdzie od kilku dni rodzi się kolejna kompilacja – zapobiegliwie nazwana Sierpień 2018. Może nie trzeba jej będzie przemianowywać na Nowy Rok 2019.

Do którego – mam nadzieję – i bez tego z nami wytrwacie.

Komu mało na dobry restart, zawsze może jeszcze zasubskrybować kanał qpop.blog na jutubie, gdzie regularnie dodajemy różne różności.