Jay-Jay zwykle smędzi, jest Szwedem z zimnej Szwecji, wygląda mizernie, nadrabia dużą ilością pudru i kolorowymi włosami, więc można mu wybaczyć. Zwłaszcza, że – jak to cherlaki – wykazuje się niezwykłą wrażliwością. Szwedzi i smędzi od ponad dekady, mieszając wymierające nieprzystawalne gatunki, jak jazz, swing, trip-hop i elektro z melodyjną piosenką poetycką. Wszystko to spaja swoim manieryczno-efemerycznym głosem, najczęściej w tonie cierpiętniczym, najlepiej znanym z piosnki, użytej w QAF USA.

W tym zalewie rytmów zdychających z braku tempa ujęła nas piosnka nieco bardziej skoczna, rozbujana, choć wcale przez to nie mniej melancholijna – czego wykonania na żywo dowodzą aż nadto. Tak czy owak, przez przekorę, jako niezupełnie reprezentatywną prezentujemy.

http://www.box.net//static/flash/mp3player_player.swf?playlistURL=http://www.box.net/index.php?rm=box_v2_mp3_player_shared%26_playlist%26shared_name=xym4tp3pb4%26node=f_438956947