Moje Wschodzące Słonko twierdzi, że nie słucha śpiewających komputerów. Nie jestem aż tak odporny na nowoczesne technologie, zresztą – kto z popularnych wykonawców nie śpiewa dzisiaj przez komputer?
Tak czy owak: jako świadomy zjadacz popkultury poległem całkowicie, dałem się złapać na wredne zagranie marketingowe, zresztą – ewidentny ukłon w stronę podrygujących na parkietach gejątek (such as myself). Najnowszy singiel jednoosobowego girlsbandu Pussycat Dolls stał się prawdziwym hiciorem od momentu odejścia w remiksach od smętnej ballady do wersji dyskotekowej, z wplecionymi obszernymi cytatami z klasyka epoki gejodisco, I Will Survive (z afrofryzem włącznie). I niestety – na mnie to działa 😀

http://beta.dailymotion.com/swf/x9ogu2_the-pussycat-dolls-hush-hush-hush-h_music&related=0

Jeszcze raz okazuje się, że cokolwiek nawiąże do schematu hitu wszechczasów (vide I don’t need your sympathyyyyy, there’s nothing you can say or do tomeeeeee… sprzed równo dekady), sprzedaje się jak świeże bułeczki. W każdym razie na dancefloorach pedalskich klubów na pewno. A u mnie w domu – w wersji nieocenionego Bimbo Jonesa, bo lubię, jak ibizo-groovuje 😀

http://www.box.net//static/flash/mp3player_player.swf?playlistURL=http://www.box.net/index.php?rm=box_v2_mp3_player_shared%26_playlist%26shared_name=rxx8ras196%26node=f_449812044