Tydzień bez dwóch wpisów o Lady G. jest tygodniem straconym. I tak jestem w tym względzie dość powściągliwi, może dlatego, że to nie do końca moja bajka, przynajmniej muzycznie. Tak czy owak: w związku z szałem na Nową Ikonę Stylu, prezentujemy dwa gadżeciki, niezbędne każdemu przyzwoitemu fanowi.

Fińska artystka, Mari Kasurinen, od dawna już charakteryzuje oryginalne my little pony w gwiazdy szołbiznesu i postaci filmowe (naprawdę warto zajrzeć na jej stronkę). Nic więc dziwnego, że – jak widać powyżej – wykreowała także kucykową wersję Lady Gugu, z jej nieodłącznymi atrybutami.

Także producenci niepowtarzalnych t-shirtów idą z duchem dnia – tuż po premierze najnowszego teledysku, proponują w sklepach internetowych koszulki z głębokim przesłaniem duchowym Bad Romance, szczególnie widocznym w uwznioślonym fragmencie wprowadzającym.
No ale czy można się jeszcze czemuś dziwić po takiej interpretacji poprzedniej popopopo-pony face…? Nie mówcie, że jeszcze nie widzieliście…