Ja to widzę tak: Poranny meeting, skacowany brainstorm itepe.

Tej, Madge, ale jedna sekwencja jeszcze jest potrzebna. Zanim się wciśniesz w ten chujowy kostium. – Taa? A co tam jeszcze mamy? – Niech popatrzę. Nie mamy jeszcze Rain. – Nieeee… no fak, no way, man. – Ale nie śpiewać, wstawka jakaś ma być. – No nie wiem, ja nie mam pomysłu. Ty miej. – Może deszcz. Wszędzie deszcz. – Że niby jak? Na ludzi wodę puścisz? – No nie… W muzie deszcz… O! Ta wiedźma, co z nią ostatnio śpiewałaś. – Britney? – Nie, ta stara taka wariatka. – A, Lennox. Idź do chuja, co za piosenka! – Fakt. Ale ona kiedyś takie śpiewała, że deszcz. – Dobre! – A ta druga, no, Prada. Popierdolony film ostatnio miała w sukience. – Z tym wyjcem? – Nie, nie Antony. Ten z kosmitką. – No to co? Tam też o deszczu? – Muzyka nie, ale w filmie pada. – Nono. Ale to przecież, kurwa, nic do siebie nie pasuje! – Etam, nie pasuje. Zmiksuje się.

No i się zmiksowało. To chyba jest zemsta za Sing, bo Annie też kupę straszną odwaliła

http://www.odeo.com/flash/audio_player_standard_gray.swf

Madonna @ Sweet & Sticky Tour – Rain/Here Come’s The Rain Again